Frida Kahlo.
Pierwsza meksykańska artystka, której obraz znalazł się w Luwrze.
Artystka, której nie da się włożyć do żadnej szufladki z nazwą kierunku, bo czerpiąc inspiracje z różnych źródeł, stworzyła swój własny, niepowtarzalny i łatwo rozpoznawalny styl.
To chyba też artystka, której twarz – jeśli zetknęliśmy się kiedykolwiek z jej obrazami – natychmiast kojarzymy. Namalowała bowiem ponad 50 autoportretów, które stanowią właściwie połowę jej twórczości. Poznamy ją bardzo łatwo po charakterystycznie uplecionych, ciemnych włosach, często ozdobionych kwiatami, po niemalże zrośniętych bardzo gęstych brwiach, no i po stroju. Też bardzo oryginalnym, wzorowanym na ludowej kulturze meksykańskiej, barwnym i w przypadku Fridy Kahlo – mającym maskować jej chorobę.
No właśnie.
Bo to artystka, której życie już od dzieciństwa było naznaczone przez cierpienie. Najpierw polio, potem wypadek komunikacyjny, długie miesiące w gipsie, wiele operacji, gorsety ortopedyczne, pod koniec życia amputacja nogi, życie na środkach przeciwbólowych.
Do tego małżeństwo – z wielkiej miłości, ale mimo to bardzo burzliwe i niosące wiele cierpienia.
Ból i cierpienie, którego doświadczała Frida Kahlo doskonale widać na jej obrazach. Wystarczy obejrzeć kilka jej autoportretów, żeby stracić wszelkie wątpliwości, że to sztuka, która wyrosła z trudnych doświadczeń.
A jednak Frida Kahlo w swoim dzienniku napisała: Pomimo długotrwałej choroby czerpię z życia głęboką radość. Być może dlatego, że przeżywając tak wielkie cierpienia, miała jednak pasję, która – być może – stała się dla niej formą autoterapii.
Na jej ostatnim obrazie, namalowanym krótko przed śmiercią, kiedy właściwie cały czas była na środkach przeciwbólowych znajdziemy znamienny napis: VIVA LA VIDA. Te słowa chyba mówią wszystko o stosunku Fridy Kahlo do życia...
Kto jeszcze nie zna twórczości meksykańskiej malarki lub chciałby poznać ją bliżej i zobaczyć trzy oryginalne obrazy Fridy Kahlo, powinien koniecznie wybrać się do Łazienek Królewskich. W Podchorążówce można bowiem zobaczyć wystawę poświęconą jej życiu i twórczości. I kolorom jej życia. Już przed budynkiem Podchorążówki wkraczamy w świat kolorów Fridy Kahlo. Rekonstrukcja La Casa Azul, czyli jej niebieskiego domu wyraźnie pokazuje, że to artystka, która uwielbiała kolory.
W środku – szczegółowy biogram artystki, jej zdjęcia, albumy ze zdjęciami przedstawiającymi Fridę w różnych sytuacjach, albumy z jej obrazami oraz dziennik – pełen nie tylko słów, ale również rysunków, szkiców. I kolorów. I trzy obrazy: Tam wisi moja sukienka, Kokosy i Martwa natura z arbuzami. W Podchorążówce można wejść w świat kolorów, współtworząc barwną kompozycję nawiązującą do meksykańskiej tradycji tkackiej, a także tworząc kolaż z elementów obrazów Fridy Kahlo.
Po obejrzeniu wystawy warto także wejść do Starej Kordegardy, w której można bliżej posmakować życia Fridy. Frida i Fridetta to przestrzeń działań twórczych, w której można poczuć się jak Frida Kahlo. Stół jak w rodzinnym domu Fridy, łóżko takie jak to, w którym malowała unieruchomiona Frida, stroje takie jak te, które nosiła Frida. No i jest okazja do tego, żeby spróbować swoich sił w sztuce malarskiej.
Wystawę w Podchorążówce można zwiedzać do 3 września. Warto też wziąć udział w licznych wydarzeniach towarzyszących wystawie "Kolor życia". Wydarzenia wokół wystawy dzieł Fridy Kahlo
Kolory Fridy obejrzały IA i DZ
„Idziesz przez świat i światu dajesz kształt przez Twoje czyny”
04-010 Warszawa
Międzyborska 64/70