Adres e-mail szkoły: lo47@eduwarszawa.pl
Opcje widoku
Powiększ tekst
Powiększ tekst
Pomniejsz tekst
Pomniejsz tekst
Kontrast
Kontrast
Podkreślenie linków
Podkreślenie linków
Deklaracja dostępności
Deklaracja dostępności
Reset
Reset

Lekcja historii Marty

Lekcja historii Marty

Kiedy czytamy w podręcznikach historii o II wojnie światowej, gdy słuchamy o milionach ofiar tej wojny, trochę rozmywa nam się jej obraz. Trudno bowiem wyobrazić sobie, co to znaczy, że w czasie wojny zginęło ileś milionów ludzi. Liczby są tak abstrakcyjne, że nie docierają do naszej świadomości. Dopiero kiedy słyszymy historię konkretnej prababci Hali, pradziadka Henryka czy cioci Hani, historie, które opowiadają konkretni, znani nam ludzie, zaczynamy chyba rozumieć, czym była ta wojna i że za tymi abstrakcyjnymi liczbami kryją się dramaty jednostek, rodzin, po prostu ludzi takich jak my...

 

W klasie 4C w ramach języka polskiego odbyła się dzisiaj niezwykła lekcja historii, którą poprowadziła Marta.

 

Rodzinę Marty dotknęła trudna historia pierwszej połowy XX wieku. Choć od tamtych wydarzeń minęło 80 lat, Marta, jej brat oraz ich mama starają się ocalić tę historię od zapomnienia, zbierają wszystkie pamiątki, utrwalają wspomnienia swojej rodziny, strzegą pamięci o tamtych wydarzeniach.

 

I dzisiaj Marta podzieliła się z nami tamtymi historiami – historiami pradziadków, z których jeden zginął w Katyniu, a drugi przebywał w niemieckich obozach koncentracyjnych.

 

Po pradziadku Feliksie Podgórskim nie zachowało się wiele pamiątek, ponieważ został aresztowany przez sowieckie władze już we wrześniu 1939 roku, a potem przysłał tylko krótką wiadomość w listopadzie, że przebywa w Starobielsku. O jego śmierci z rąk Sowietów rodzina dowiedziała się dopiero w latach 90., kiedy zostały udostępnione listy ofiar zbrodni katyńskiej.

 

Natomiast po drugim pradziadku – Janie Henryku Żęcinie – zostało ich wiele, np. korespondencja między pradziadkiem Marty i jego żoną, czyli listy pisane z obozu, przesyłane nieoficjalnymi kanałami oraz listy prababci Haliny, które pisała do przebywającego w niemieckim więzieniu męża, zdjęcia obozu, ubiór więźnia nazistowskich obozów koncentracyjnych, tzw. pasiak z wyszytym numerem obozowym.  Pradziadek Jan Henryk został aresztowany w 1942 roku za pomoc udzielaną Żydom. Przebywał na Pawiaku, był przesłuchiwany w siedzibie Gestapo przy Alei Szucha, a potem trafił do obozu koncentracyjnego na Majdanku, skąd przeniesiono go do Gross-Rosen, a następnie do obozu w Litomierzycach. Pradziadkowi Marty udało się przeżyć wojnę, ale wrócił do domu chory na gruźlicę, na którą zmarł w 1948 roku.

 

Marta opowiadała o dramatycznych losach członków swojej rodziny, którym historia pokrzyżowała plany, zniszczyła życie, w które dopiero wkraczali, czytała fragmenty listów, na podstawie których mogliśmy domyślać się, przez jakie piekło przechodzili jej przodkowie.

 

Szczególnie poruszający był list prababci Haliny, w którym pisała o niepokojach związanych z sytuacją męża, o maleńkiej córeczce, o zbliżającym się Nowym Roku, z którym wiązała nadzieje na powrót męża...

 

Bardzo dziękujemy Marcie za tę opowieść i świadectwa tamtych czasów, które dzięki niej mogliśmy obejrzeć.

 

Dziękujemy też Zosi, która również podzieliła się historią swojej rodziny z czasów II wojny światowej.

 

To była bardzo ważna i cenna lekcja dla nas wszystkich.

 

***

 

List babci Haliny Żęcin do dziadka z końca grudnia 1942 roku (Jan Henryk Żęcina przebywał wówczas na Pawiaku).

 

Drogi Henryku!

Przesyłamy Tobie wraz z Maleńką serdeczne życzenia noworoczne, a przede wszystkim, abyś jak najprędzej do nas powrócił, co mam nadzieję nastąpi wkrótce. Cieszę się, kochany, że ten rok już się kończy, nie był on dla nas szczęśliwy, przyniósł nam dużo smutku, goryczy i cierpienia. Wierzę w to głęboko, że wraz z Nowym Rokiem wszystko odmieni się dla nas na dobre i Ty do nas wrócisz i wszystko będzie dobrze. Ciekawa jestem, czy byłeś zadowolony z paczki świątecznej, którą Ci posłałam. Martwi mnie to, że dotychczas nie dostałam od Ciebie ani jednej karty. Napisz do nas kochany, bo niepokoimy się myślą, że może nie jesteś zdrów. O nas się nie martw, jakoś sobie radzimy - i w domu, i w sklepie wszystko jest w porządku. Maleńka nasza jest zdrowa i grzeczna, żywa jest jak iskra i w łóżeczku swoim wyrabia nieprawdopodobne harce. Zaczyna już chodzić i samodzielnie potrafi zrobić 3-4 kroczki, po czym przeraża ją własna odwaga, wobec czego chwyta się czym prędzej szafki, a o ile jest na podłodze, klęka i dalszą podróż odbywa na czworakach. Mówi też sporo, ale najczęściej powtarza " tiatia" Gdy jej pokazuję Twoją fotografię i pytam, kto to, odpowiada cichutko "tiatia" Sprawiłam jej ładną choineczkę, którą się bardzo cieszyła, ale poza tym biedne nasze maleństwo pierwsze święta w swoim życiu miała tak bardzo puste i smutne bez tatusia. Ani na Wigilię, ani przez całe święta nie wychodziłyśmy z domu, bo ciągle czekałyśmy na Ciebie, mając nadzieję, że na Święta wrócisz do domu. Teraz będziemy Cię czekały na Nowy Rok. Stale myślami jesteśmy z Tobą, a czy Ty pamiętasz o nas, które Cię kochamy i czekamy, że wrócisz do mas prędko i zdrów.

Całujemy Cię mocno i serdecznie Twoja Hala i Maleństwo

Data dodania: 2023-10-02 19:41:09
Data edycji: 2023-10-03 07:42:17
Ilość wyświetleń: 480

Nasi Partnerzy

„Idziesz przez świat i światu dajesz kształt przez Twoje czyny”

Stanisław Wyspiański, „Powrót Odysa””
Bądź z nami
Aktualności i informacje
Biuletynu Informacji Publicznej
Logo Facebook
Facebook
Biuletynu Informacji Publicznej