Recenzja książki ''Wybacz mi, Leonardzie'' Matthew Quicka

Książka, którą wybrałam od samego początku sprawia wrażenie inspirowanej wydarzeniami z masakry w Columbine High School, gdzie dwoje nastolatków za pomocą broni palnej pozbawia życia kilkunastu uczniów. Wydarzenie to bezpośrednio spowodowało ogólnoświatową dyskusję na temat demoralizacji młodzieży, pod wpływem czynników takich jak ogólnodostępne produkcje filmowe emanujące brutalnością czy gry komputerowe o podobnej tematyce.

Fundamentalnym walorem płynącym z owej książki jest to, że w niebanalny sposób zmusza nas do refleksji nad istotnymi problemami, które silnie zakorzenione są w naszej kulturze. Niezwykle istotna jest też dojrzałość wątków, które porusza autor - widać, że nie boi się kontrowersyjnych tematów, które często w niedostrzegalny sposób przewijają się w naszej rzeczywistości.

Najbardziej interesująca jest kreacja głównego bohatera, Leonarda który w dzień swoich osiemnastych urodzin decyduje się na symboliczne ogolenie głowy oraz zabranie do szkoły pistoletu, pamiętającego czasy wojenne. Początkowo poznajemy go jako młodzieńca o cynicznym usposobieniu, którego światopogląd mocno zniekształcony został przez traumatyczne doświadczenia.

 To właśnie one spowodowały, że jedyną akceptowaną dla niego perspektywą jest dokonanie masakry w swojej szkole, by raz na zawsze rozliczyć się z krzywdzącymi wydarzeniami z przeszłości.

 Oprócz wyraźnie nakreślonego bohatera dynamicznego, największym atutem książki jest drobiazgowo wykreowane tło obyczajowe oraz środowisko, w którym dorasta Leonard.

Uważam, że jest to bardzo dobra pozycja dla osób, które gotowe są na niekonwencjonalne rozwiązania fabularne i chciałyby spojrzeć na rzeczywistość, z nieco innej perspektywy.

Aleksandra Paczuska, klasa II E.