Adres e-mail szkoły: lo47@eduwarszawa.pl
Opcje widoku
Ikona powiększania tekstu
Powiększ tekst
Ikona pomniejszania tekstu
Pomniejsz tekst
Ikona zmiany kontrastu
Kontrast
Ikona podkreślenie linków
Podkreślenie linków
Odnośnik do Deklaracja dostępności
Deklaracja dostępności
Resetowanie ustawień
Reset

Spacer śladami ''Lalki'' Bolesława Prusa

Spacer śladami ''Lalki'' Bolesława Prusa

Spacer śladami „Lalki” Bolesława Prusa

25 września 2023, klasa 3E

28 września 2023, klasa 3F

 

„Lalka” to powieść, na kartach której znajdziemy wielu bohaterów: pierwszoplanowych, drugoplanowych, epizodycznych. W większości są to mieszkańcy Warszawy – miasta, które również stało się bohaterem powieści Prusa. Bo Bolesław Prus, mieszkając, ucząc się, pracując w Warszawie, doskonale znał to miasto i pisał o nim w swoich felietonach.

I potem ten „gazeciarz” – jak określali go niektórzy uznani krytycy – napisał powieść, w której w fascynujący sposób przedstawił miasto: jego ulice, parki, sklepy, miejsca reprezentacyjne i takie, których nie chcieliby oglądać turyści...

Ze względu na ograniczenia czasowe nasz spacer śladami „Lalki” obejmował tylko część Warszawy przedstawionej w powieści Prusa. Większość czasu spędziliśmy na Krakowskim Przedmieściu, ale wstąpiliśmy też na Plac Teatralny, ulicę Miodową i skończyliśmy naszą wędrówkę na Podwalu.

 

Co zobaczyliśmy w czasie spaceru?

 

Zobaczyliśmy miejsca, o których Prus pisał w swojej powieści, a także te, które pominął milczeniem, choć były wpisane w topografię Warszawy XIX wieku. Zobaczyliśmy również miejsca po miejscach wspomnianych w „Lalce”.

 

Krakowskie Przedmieście  

 

Wszystko to roiło się między dwoma długimi ścianami kamienic mdłej barwy, nad którymi górowały wyniosłe fronty świątyń. Na obu zaś końcach ulicy⁠, niby pilnujące miasta szyldwachy⁠, wznosiły się dwa pomniki. Z jednej strony król Zygmunt, stojący na olbrzymiej świecy, pochylał się ku Bernardynom, widocznie pragnąc coś zakomunikować przechodniom. Z drugiego końca nieruchomy Kopernik, z nieruchomym globusem w ręku, odwrócił się tyłem do słońca, które na dzień wychodziło spoza domu Karasia⁠, wznosiło się nad pałac Towarzystwa Przyjaciół Nauk⁠ i kryło się za dom Zamoyskich⁠ jakby na przekór aforyzmowi: „Wstrzymał słońce, wzruszył ziemię…” Wokulski, który w tym właśnie kierunku wyglądał ze swego balkonu, mimo woli westchnął, przypomniawszy sobie, że jedynymi wiernymi przyjaciółmi astronoma byli tragarze i tracze⁠, nie odznaczający się, jak wiadomo, zbyt dokładną znajomością zasługi Kopernika.

 

Krakowskie Przedmieście stanowi niejako serce, jądro, centrum Warszawy dla bohaterów Lalki. Znajdują się tu bowiem ważne dla Wokulskiego, Rzeckiego i innych bohaterów miejsca. To stąd bohaterowie wyruszają w swoje wycieczki po mieście, inni zaś przybywają tutaj, żeby załatwić ważne sprawy, poczynić zakupy, godnie się zaprezentować...

 

Nasz spacer zaczęliśmy od pomnika Mikołaja Kopernika. Tego Kopernika, którego Wokulski widział z balkonu swojego mieszkania.

 

 

Bo Wokulski mieszkał tuż obok pomnika Kopernika, w kamienicy przy Krakowskim Przedmieściu 4. Tamtej kamienicy już nie ma, została zburzona w czasie wojny, ale na ścianie nowego budynku widnieje tablica z informacją, że stał tu kiedyś dom, w którym mieszkał Stanisław Wokulski. To niezwykła moc oddziaływania literatury na rzeczywistość.

 

 

Na miejscu starej kamienicy powstała nowa. Ale Pałacu Karasia, który znajdował się tuż obok Krakowskiego Przedmieścia 4, w ogóle już nie ma. W tym miejscu znajduje się dzisiaj zwyczajny parking.

Tutaj, na Krakowskim Przedmieściu pod numerem 7, znajdował się nowy sklep Wokulskiego.

 

 

Tu, obok sklepu, mieszkał Ignacy Rzecki (znów tablica pamiątkowa) w oficynie, której również już nie ma.

 

 

Tutaj, w Szkole Głównej będącej dziś jednym z gmachów Uniwersytetu Warszawskiego, studiował Bolesław Prus oraz bohater jego powieści...

To stąd, ulicą Karową, Wokulski zszedł na Powiśle i oddał się gorzkim rozmyślaniom o kondycji swojej, Warszawy i świata i snuł plany na temat zagospodarowania tej części Warszawy i zbudowania bulwarów nad Wisłą. Tak, marzenia powieściowych bohaterów czasami się spełniają...

 

 

Na skrzyżowaniu Krakowskiego Przedmieścia i Karowej, obok Hotelu Bristol, ukryty w zieleni, stoi pomnik starszego niepozornego pana. Tak, to autor „Lalki” - jakże skromnie wyglądający przy znajdującym się kilkaset metrów dalej pomniku Adama Mickiewicza – prawdziwego wieszcza z dumnie uniesioną głową i ręką teatralnie złożoną na piersi. Oczywiście – piersi dumnie wypiętej. Bolesław Prus na pomniku stoi lekko pochylony, z rękami założonymi do tyłu i z wieszczącego wieszcza nie ma w sobie nic...

 

 

To tutaj, w ekskluzywnym już w XIX wieku Hotelu Europejskim, odbyło się wystawne przyjęcie z okazji otwarcia nowego sklepu Wokulskiego. Przyjęcie tak zacne, że pisała o nim prasa (oczywiście ta powieściowa).

 

 

Tu znajdują się też dwa kościoły wspomniane w powieści – kościół św. Krzyża, w którym baronowa Krzeszowska dawała na msze w intencji swojej zmarłej córki i żyjącego, ale dość niesfornego męża, ażeby Bóg go upamiętał i drugi – tzw. kościół pokarmelicki, gdzie odbyła się kwesta wielkanocna, w czasie której Wokulski najpierw rzucił garść półimperiałów (Rzucić stos złota!… Jakie to imponujące w papierowych czasach i – jakie to dorobkiewiczowskie), a potem, ukryty w konfesjonale, obserwował targowisko próżności, w którym arystokracja z Izabelą Łęcką (w nowym, uszytym specjalnie na tę okazję kostiumie) na czele bawiła się w dobroczynność. A on sam postanowił bez całego tego blichtru i zabiegania o rozgłos pomóc kobiecie upadłej.

 

 

Plac Teatralny

 

Z Krakowskiego Przedmieścia zeszliśmy bocznymi uliczkami pod Teatr Wielki. Ten teatr, w którym wizyta tak bardzo namieszała w życiu Wokulskiego. I w którym Wokulski, ku przerażeniu pana Ignacego, dyrygował klakierami, którzy oklaskiwali włoskiego aktora wtedy, gdy piękne oblicze panny Izabeli wyrażało najwyższy zachwyt.

 

Ulica Miodowa

 

A potem jeszcze poszliśmy na ulicę Miodową, przy której znajduje się kościół kapucynów, w którym przed licytacją kamienicy Ignacy Rzecki obserwował, jak baronowa Krzeszowska modli się o to, żeby kamienica została sprzedana za 60 000 rubli, natomiast Tomasz Łęcki wznosi modły do Boga, żeby jego dom poszedł za 120 000. To tutaj pan Ignacy zastanawia się, w jaki też sposób dobry Bóg zadowolni sprzeczne żądania pani baronowej Krzeszowskiej i pana Tomasza Łęckiego.

 

 

Tuż obok znajduje się dawny Pałac Paca, w którym w XIX wieku znajdował się Sąd Okręgowy. To tu odbyła się licytacja kamienicy Łęckich, a potem proces, który baronowa Krzeszowska wytoczyła studentom oraz pani Stawskiej o rzekomą kradzież lalki i w którym Patkiewicz straszył baronową udając nieboszczyka, choć to – zdaniem Maleskiego - taki przystojny chłopak!…

 

 

I tak, wędrując od pomnika Mikołaja Kopernika, dotarliśmy do Kolumny Zygmunta, zamykając w ten sposób nasz spacer śladami bohaterów "Lalki" Bolesława Prusa...

 

 

Czego Prus nie pokazał w swojej powieści?

 

Są takie miejsca na Krakowskim Przedmieściu i w jego rejonach, które istniały w XIX wieku i dzisiaj, odbudowane, zrekonstruowane po wojnie są jednymi z najbardziej reprezentatywnych budowli Warszawy. A jednak w „Lalce” nie znajdziemy o nich ani wzmianki. Dlaczego Prus o nich nie wspomina?

Z różnych powodów. Ale głównie dlatego, że były to miejsca bardzo mocno związane z obecnością Rosjan w Warszawie. Rosjan, których Prus całkowicie zlekceważył w swojej powieści i zbojkotował.

Całkowitym milczeniem pominął autor „Lalki” np. Pałac Namiestnikowski i stojący przed nim pomnik tzw. kata Warszawy, czyli Iwana Paskiewicza. Nie znajdziemy też w „Lalce” Zamku Królewskiego, bo była to siedziba władz rosyjskich.

Samo Stare Miasto wspomina Rzecki, bo tam się wychował, ale bohaterowie powieści Prusa nie zapuszczają się w tamte okolice. Może dlatego, że to rejon zamieszkały wówczas przez biedotę? Prus zamknął Warszawę od północnej strony ulicą Podwale, na której w bliżej nieokreślonym miejscu znajdował się sklep Mincla z kozakiem na sznurku w oknie, do którego trafił młodziutki Ignacy Rzecki, żeby uczyć się na subiekta.

 

A czego nie zobaczyliśmy w czasie spaceru?

 

Nie byliśmy w Łazienkach Królewskich, w których Stanisław Wokulski spędzał dużo czasu, żeby „przypadkowo” spotkać Izabelę Łęcką i chociażby ukłonić się jej bez słowa, a potem obserwować, jak spaceruje alejkami parku. W tych Łazienkach, w których Tomasz Łęcki z irytacją myślał, że Wokulski za prawo noszenia białego cylindra powinien by mu płacić przynajmniej pięćdziesiąt procent od wypożyczonego kapitału... Na trasie naszego spaceru zabrakło też Ogrodu Botanicznego, w którym Wokulski, przy tzw. okrąglaku prowadził z Ochockim rozmowy na fundamentalne i bolesne dla siebie tematy (w którym roku życia stygnie zapał do nauki i kiedy mężczyźnie obojętnieją kobiety).

 

Nie spacerowaliśmy po Alejach Ujazdowskich, gdzie mieszkała śmietanka towarzyska Warszawy XIX wieku, w tym Łęccy i Książę.

 

Nie dotarliśmy też na Pola Mokotowskie, na których odbywały się w XIX wieku wyścigi konne. Nie mieliśmy więc okazji poczuć klimatu miejsca, w którym Wokulski w niezwykłym napięciu patrzył, jak biegnie jego klacz Sułtanka, bo przecież od tego, czy zwycięży, zależało to, czy pokocha go panna Izabela...

 

Nie byliśmy też w lasku bielańskim, w którym Wokulski jak średniowieczny rycerz bronił honoru swojej damy serca, pojedynkując się z baronem Krzeszowskim, bo ten – o zgrozo – nazwał Wokulskiego wielbicielem panny Izabeli, czym wywołał bladość na jej twarzy. I właśnie dlatego dla jednego Merci, monsieur…⁠ Wokulski postanowił narażać swoje życie.

 

Ominęliśmy też ulicę Kruczą, przy której znajdowała się kamienica – najpierw Łęckich, potem Wokulskiego, a na końcu baronowej Krzeszowskiej, w której mieszkali m.in. piękna Helena Stawska z uroczą Helunią, szubrawiec Maruszewicz i niesforni studenci. Bo kamienicy z numerem 26 też już nie ma...

 

Na Powiśle też nie zeszliśmy, bo po dawnej dzielnicy nędzarzy nie ma już ani śladu.

 

No i nie zobaczyliśmy Nowego Zjazdu, gdzie przed licytacją kamienicy poszedł pan Ignacy, żeby uspokoić skołatane niepewnością nerwy.

 

Na trasie naszego spaceru zabrakło również ulicy Elektoralnej, przy której mieścił się kantor Szlangbauma, a także miejsca, w którym stał niegdyś dworzec Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej, skąd Wokulski odjeżdżał do Paryża, a Rzecki zamierzał wyruszyć w podróż życia, ale wyskoczył z pociągu w ostatniej chwili, bo nie potrafił się rozstać z ukochaną Warszawą i ze sklepem, do którego tak bardzo był przywiązany. Dzisiaj w tym miejscu znajduje się dworzec Warszawa Śródmieście, a po dawnym okazałym budynku pozostała tylko pamiątkowa tablica na wschodniej ścianie dworca.

 

Ale może kiedyś wybierzemy się w te miejsca, chłonąc atmosferę tej niezwykłej powieści Bolesława Prusa i szukając śladów Stanisława Wokulskiego, Ignacego Rzeckiego, a może nawet Izabeli Łęckiej... :)

 

Zobacz więcej zdjęć ze spaceru

Data dodania: 2023-09-28 22:37:01
Data edycji: 2023-09-29 17:48:43
Ilość wyświetleń: 3738

Nasi Partnerzy

„Idziesz przez świat i światu dajesz kształt przez Twoje czyny”

Stanisław Wyspiański, „Powrót Odysa””
Bądź z nami
Aktualności i informacje
Biuletynu Informacji Publicznej
Logo Facebook
Facebook
Biuletynu Informacji Publicznej