Jak przypadek zmienił moje życie…
A właściwie – nie ma przypadków, są tylko znaki…
Dziewczyna z okładki
Mój pierwszy kontakt z XLVII LO miał miejsce w lipcu 1971 roku. To były wakacje przed klasą maturalną. Zostałam zaproszona na sesję fotograficzną do redakcji czasopisma harcerskiego „Na przełaj”. Byłam akurat na obozie harcerskim na Mazurach i musiałam przyjechać do Warszawy na dwa dni. Moi rodzice wyjechali właśnie na urlop, więc nie mogłam przenocować w domu. No i wtedy organizatorzy sesji zdjęciowej zapewnili mi nocleg w Harcerskiej Stanicy NAL, która była zorganizowana w Liceum na Międzyborskiej 64/70. Następnego dnia na spotkaniu z redakcją „Na przełaj” obejrzeliśmy zdjęcia zrobione przez fotografa Andrzeja Baturo i… zostałam dziewczyną z okładki.
Nie przypuszczałam jeszcze wtedy, że za kilkanaście lat los znów połączy mnie ze szkołą przy ul. Międzyborskiej.
Po 18 latach
Po osiemnastu latach zaproponowano mi stanowisko dyrektora Zespołu Szkół Nr 5, w skład którego wchodziły dwie szkoły: XLVII liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Wyspiańskiego i Liceum Medyczne nr 9. Długo się zastanawiałam, bo miałam wtedy jeszcze inną propozycję pracy. W końcu jednak zgodziłam się.
Podczas pierwszej wizyty w XLVII LO rozpoznałam miejsce, w którym kiedyś byłam i wtedy była to jedyna rzecz wiążąca mnie z Wyspianem. Byłam „obca” – z innej dzielnicy, z innej szkoły, trafiłam do nieznanego mi środowiska, w środek konfliktu między szkołami w Zespole. Dzięki determinacji Grona Nauczycielskiego XLVII LO, konsekwentnemu poszukiwaniu rozwiązania i współpracy udało się - w roku szkolnym 1990/1991 zespół szkół przestał istnieć. Kurator wydał zarządzenie w sprawie rozwiązania zespołu szkół, Liceum Medyczne otrzymało inną lokalizację, a my wkroczyliśmy na trudną drogę odbudowy dawnej pozycji XLVII LO w dzielnicy oraz dalszego rozwoju szkoły.
Wtedy również jeszcze nie wiedziałam, że ze szkołą przy ul. Międzyborskiej zwiążę całe swoje zawodowe życie.
Kolejny przypadek
W roku szkolnym 1992/1993 po raz pierwszy gościliśmy grupę uczniów z Izraela, którzy przylecieli do Polski w ramach realizacji programu Ministerstwa Edukacji Izraela „Szukam moich Braci, ale Ich nie ma”. I tu – znów przypadek - młodzi Izraelczycy trafili do naszej szkoły zamiast do innego planowanego liceum. Byliśmy pełni obaw, jak będzie przebiegało spotkanie, czy uda się, czy uczniowie nawiążą kontakt? Ale nasze obawy okazały się zupełnie niepotrzebne, spotkanie było pełne emocji, nasi uczniowie i goście byli wzajemnie sobą zainteresowani. Najlepszą recenzją po spotkaniu było stwierdzenie uczniów: „Fajni, tacy jak my”. Po tym pierwszym spotkaniu uczniowie z Izraela jeszcze wiele razy gościli w murach naszej szkoły.
W 1993 roku zostaliśmy zaproszeni do udziału w uroczystościach na terenie byłego Obozu Zagłady w Treblince. 13 kwietnia klasa 3c z Wychowawcą pojechała do Treblinki i to był kolejny moment przełomowy. Podczas uroczystości do uczniów z naszej szkoły podeszli przedstawiciele Ministerstwa Edukacji Izraela, po upewnieniu się, czy są uczniami z XLVII Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Wyspiańskiego, w imieniu Ministra zaprosili uczniów do Izraela. Oficjalne zaproszenie przyszło do szkoły w czerwcu 1993 r. i już w sierpniu tego roku pierwsza grupa 15 uczniów i 2 nauczycieli poleciała do Tel Aviv-u. A potem w kolejnych latach wyjeżdżały następne.
Te wydarzenia zapoczątkowały realizację unikalnego w Warszawie programu autorskiego klasy kulturoznawczo-lingwistycznej z językiem hebrajskim, przygody intelektualnej, która trwała 20 lat.
Mijały kolejne lata, które przynosiły kolejne zmiany, kolejne wyzwania, kolejne doświadczenia. Świat dookoła się zmieniał, zmieniała się szkoła, a ja musiałam podążać za tymi zmianami.
I tak upłynęły 32 lata mojej pracy w XLVII Liceum Ogólnokształcącym im. Stanisława Wyspiańskiego. Te trzy dekady mojego życia zawodowego zmieniły mnie jako osobę, wiele nauczyłam się od nauczycieli, moich Koleżanek i Kolegów oraz uczniów.
Być może przypadki wpływają na zmiany w życiu, tak jak stało się w moim. Choć trudno czasami uwierzyć, że ślepy los może pisać tak dobre scenariusze. Ale wiem na pewno, że praca w szkole to nie przypadek, lecz wysiłek i współpraca nauczycieli, uczniów i rodziców oraz pracowników szkoły. Jest wśród nas wielu znakomitych nauczycieli i pedagogów. Bo przecież taka jest nasza szkoła, jaką kreują ją ludzie. Oni zawsze wiedzą, gdzie są dzisiaj i dokąd zmierzają. Najważniejsze jest, by być lepszym od siebie z dnia wczorajszego.
Anna Graf
dyrektor XLVII Liceum Ogólnokształcącego
im. Stanisława Wyspiańskiego
w latach 1989 - 2021
„Idziesz przez świat i światu dajesz kształt przez Twoje czyny”
04-010 Warszawa
Międzyborska 64/70