Początkiem października, a dokładnie w dniach od 9 do 11 października klasy 3C i 3E wybrały się na wycieczkę do Krakowa oraz Oświęcimia. Program całej eskapady był bardzo napięty.
Pierwszego dnia, niezrażeni mżawką i niską temperaturą, powędrowaliśmy na Wzgórze Wawelskie wznoszące się nad Wisłą pośrodku Krakowa. Zwiedzanie znajdującego się tam kompleksu budowli zamkowych i sakralnych jest wszakże obowiązkowym punktem programu wszystkich wycieczek, na szczęście bardzo przyjemnym. Kto będąc w Krakowie nie chciałby przywitać się ze smokiem wawelskim lub pospacerować po dziedzińcu zamkowym? Uczestnicy naszej wycieczki mogli dodatkowo zobaczyć Królewskie Groby, dotknąć serca Dzwonu Zygmunta i poznać mnóstwo informacji oraz ciekawostek dotyczących dynastii Piastów i Jagiellonów.
Ze Wzgórza Wawelskiego spacerem udaliśmy się na krakowski Kazimierz, który jest bardzo wyjątkowym miejscem, ukształtowanym przez wielowiekowe sąsiedztwo chrześcijańsko-żydowskie. Dawniej tętniąca życiem dzielnica żydowska jest aktualnie jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc Krakowa. Współczesny Kazimierz przyciąga szczególnie tych, którzy pragną poznać historię oraz kulturę żydowską, a także poczuć ducha krakowskiej bohemy. Zwiedzaliśmy tu synagogę, stary żydowski cmentarz, a także miejsca znane z planu filmu ‘Lista Schindlera”.
Drugiego dnia wędrowaliśmy po Krakowie śladami patrona naszej szkoły Stanisława Wyspiańskiego. Zwiedzanie zaczęliśmy od Domu Józefa Mehoffera, czyli jednego z oddziałów biograficznych Muzeum Narodowego w Krakowie. Mehoffer był wieloletnim przyjacielem naszego patrona. Znali się od najmłodszych lat, razem uczęszczali do szkół, wspólnie projektowali witraże. Mehoffer był człowiekiem spokojnym i rodzinnym, bardzo kochał swoją żonę. Jej wizerunek utrwalony na wielu obrazach i szkicach można podziwiać w muzeum. Odwiedzając Dom Mehoffera postanowiliśmy wstąpić do nowo założonego, położonego nieopodal parku, gdzie można podziwiać mural poświeconym naszej noblistce Wisławie Szymborskiej.
Ulicą Kanoniczą i Szewską powędrowaliśmy na Rynek. Na Brackiej tym razem nie „padał deszcz” więc z przyjemnością spacerowaliśmy po krakowskim Starym Mieście. Tam kolejnym przystankiem naszej wędrówki śladami Wyspiańskiego był Kościół Franciszkanów, gdzie mogliśmy podziwiać wspaniałe witraże zaprojektowane przez patrona naszej szkoły.
Niedaleko, w Pawilonie Wyspiański 2000, mogliśmy zobaczyć kolejne trzy witraże zaprojektowane przez Stanisława Wyspiańskiego, które jednak okazały się tak kontrowersyjne, dla ówczesnej władzy, że nie zgodziła się ona na ich ostateczną realizację.
Bardzo ważnym punktem naszej wyprawy był także Teatr im. Juliusza Słowackiego, czyli miejsce premiery „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego. Podobno ta sztuka, zresztą jedna z najważniejszych w całym dorobku artysty, zrobiła tak duże wrażenie na ówczesnych widzach, że po opadnięciu kurtyny zapadła długa cisza, a dopiero potem rozległy się gromkie brawa. Wieść gmina niesie, że niektórzy znajomi artysty obrazili się na niego, za to, jak przedstawił ich w swoim dziele. Ulicą Floriańską wróciliśmy na Rynek, aby zobaczyć okazały i przepiękny ołtarz Wita Stwosza w Kościele Mariackim, który był zresztą miejscem zaślubin poety Lucjana Rydla z Jadwigą Mikołajczykówną -pierwowzorów postaci Pana Młodego i Panny Młodej dramatu naszego patrona.
Ostatnim punktem programu i klamrą zamykającą ten pełen wrażeń dzień było zwiedzanie Muzeum St. Wyspiańskiego. W przestronnych i nowoczesnych wnętrzach muzeum mogliśmy podziwiać wszystkie, zarówno te doskonale nam znane, jak i mniej znane dzieła naszego patrona: autoportrety, obrazy dzieci, projekty witraży oraz makietę Akropolis. Tym terminem Stanisław Wyspiański i Władysław Ekielski nazwali projekt aranżacji wzgórza wawelskiego, który powstał na początku XX wieku. Dodatkowym atutem zwiedzania tego muzeum było obejrzenie ciekawego filmu w technice 3D o twórczości samego Wyspiańskiego.
Trzeci dzień całej wycieczki zarezerwowaliśmy na zwiedzanie Muzeum Auschwitz – Birkenau. Według relacji uczestników właśnie ten trzeci dzień, czyli zwiedzanie największego hitlerowskiego obozu zagłady Auschwitz – Birkenau, był psychicznie i emocjonalnie najtrudniejszy wyzwaniem. Wszyscy jednak podjęli ten trud, ponieważ pamięć o przerażających zbrodniach nazistów jest naszym obowiązkiem. „Kto nie pamięta historii skazany jest na jej ponowne przeżycie”, musimy zatem stać na straży pamięci, aby zło znowu nie zatriumfowało. Patrząc na ścianę śmierci, krematoria i komory gazowe, będąc na rampie kolejowej lub w celi śmierci głodowej ojca Maksymiliana Kolbego trudno było nam zrozumieć, że to przecież „ludzie ludziom zgotowali ten los”. Przez obozową bramę wychodziliśmy milcząc, przygnębieni i pogrążeni we własnych myślach. Obraz tej bezdusznej „fabryki śmierci” jaką stworzyli z właściwą sobie przerażającą skrupulatnością hitlerowcy na zawsze pozostanie w naszej pamięci.
„Idziesz przez świat i światu dajesz kształt przez Twoje czyny”
04-010 Warszawa
Międzyborska 64/70